Język. To on pomaga nam rozpoznać smaki.
Dzięki książce Zjedz to sam Państwa Mizielińskich
wiemy, że jest 5 smaków i to, że nawet naukowcy się mylą :) Mapa smaków na języku jest nieaktualna a kubki smakowe rozmieszczone na całym języku mogą odczuwać wszystkie smaki.
Ale za to bardzo zainteresował nas rysunek kubków smakowych.
Przeprowadziliśmy małe doświadczenie. Najpierw dzieci próbowały marchewki i ziemniaka, a potem z zatkanym nosem i zamkniętymi oczami miały rozpoznać co jedzą.
Teoria - nie jest to łatwa sztuka, bo na smak ma wpływ zarówno wzrok jak i węch.
ALe my mamy dzieci niezwykle uzdolnione ...w sztukach aktorskich zaciskania oczu :))
I rozpoznały wszystko bezbłędnie.
A potem okazało się, że mamy dwie rurki w szyi. Jedna z nich to tchawica, która przepycha powietrze, gdzie mieszkają struny głosowe, które pomagają nam mówić i śpiewać. Oczywiście nie omieszkaliśmy sprawdzić, jakie są wytrzymałe. Dom drżał w posadach :)
Druga rurka to właśnie przełyk. Żeby zrozumieć jak ciężką wykonuje pracę (tzw. ruch robaczkowy) próbowaliśmy przepchnąć przez rurkę do napoi kawałek zwiniętego papierka.
Zdolne dzieci szybko znalazły na to sposób i zachwycały się
(jak miliony dzieci przed nimi) sztuką plucia papierem przez słomkę :))
Pokruszone ciasteczka trafiły zatem przez rurkę z ręczników papierowych (przełyk)
wprost do woreczka z wodą (żołądka z kwasem solnym)
Poznawanie nazwy początkowego odcinka jelita cienkiego okazało się równie zabawne. Otóż skakaliśmy na trampolinie licząc do 11. Przy liczbie 12 wywracaliśmy się krzycząc dwunastnica :)) Niestety zdjęć brak.
A potem poznaliśmy historię Pana naukowca, który ją odkrył i nazwał dlatego, bo była długa na 12 palców. I tak udało się wpleść matematykę w nasze działania, bo ile palców potrzeba od 4 dzieci aby stworzyć dwunastnicę wiedzą tylko zdolne dzieci :)
I kto by pomyślał, że jelito cienkie w środku ma mnóstwo wypustek,
a gdyby je rozciąć i rozłożyć miałoby powierzchnię boiska.
I tu warto opowiedzieć o wątrobie i trzustce. Dzieci poznały mit o Prometeuszu, którego dosięgnęła zemsta Zeusa, za to , że podarował ludziom ogień. I tak przybity do skały cierpiał katusze, kiedy orzeł zjadał mu codziennie wątrobę, a ona nocą odrastała. Wątroba ma bardzo dużo pracy, m.in. rozbija tłuszcze. Działa jak płyn do mycia naczyć na tłustych talerzach. I tu przydałyby się zajęcia praktyczne, ale nie mamy kuchni :)) więc się chłopcom upiekło.
Za to trzustka oprócz tego, że trudna do zapamiętania produkuje (równie trudne słowo) enzymy i one pomagają rozkładać się (rozbijać) takim substancjom jak białka, tłuszcze i węglowodany. Uff trudne. A więc zrobiliśmy kanapkę. Ja byłam chlebem, było masło, ser , wędlina i pomidor :)
A potem zjawiły się enzymy i nas rozłożyły (na łopatki też :) )
Proces działania enzymów pokazuje też proste doświadczenie.
Należy przygotować wodę utlenioną, ziemniaka i słoik.
Ziemniaka obieramy
kroimy
Woda utleniona ląduje w słoiku
I następuje "wielkie bąbelkowanie" :)
To właśnie w jelicie cienkim znajdują się otwory, którymi wpada żółć z wątroby i enzymy z trzustki
Kiedy jelito zabierze już wszystkie wartościowe składniki trzeba posprzątać śmieci.
Zrobiliśmy więc mieszankę z płatków owsianych z wodą i próbowaliśmy odsączyć wodę przez rajstopę robiąc "kupę". Ta część jak można się spodziewać była bardzo zabawna.
Ale to jeszcze nie wszystko. Spróbowaliśmy sobie wyobrazić jak wielcy musielibyśmy być, gdyby nasz układ trawienny był prostą rurką. Nie starczyło nam wyobraźni więc przy odmierzyliśmy odpowiednie odcinki z różnych kolorów włóczki i powiązaliśmy je ze sobą. I tak:
buzia - 10 cm
przełyk - 25 cm
żołądek - 20 cm
jelito cienkie 7m
jelito grube 1,5 m
odbyt 13 cm
wow bylibyśmy jak nasz ogród :)
a w następnym odcinku o różnych wersjach układu trawiennego :)